Mecz dwóch osłon. Pierwsze minuty spotkania zapowiadały pogrom przy Niemcewicza. Już w 3 minucie idealny przerzut Bartka Sitkowskiego z lewostronny na Piotrka Surmę i mamy 1:0.
Piotrek po dobrym opanowaniu piłki i krótkim zawodzie do środka oddaje precyzyjny strzał w dalszy słupek bramki po czym cieszymy się z szybkiego prowadzenia. Kolejne akcje i gra całego zespołu jest zapowiedzią następnych bramek. Można powiedzieć koncert na boisku.
Kontrola piłki, pomysł na boisku, dużo ciekawych rozwiązań i chyba jak do tej pory najlepsza połowa w wykonaniu naszego zespołu. 14 minuta i kolejna bramka. Kilka szybszych zagrań z pierwszej piłki i ostatecznie Kacper Dudek wykłada piłkę piętą do Michała Magnuskiego. Mamy 2:0. W między czasie kilka zmarnowanych naprawdę dogodnych sytuacji. Mecz mógł być zamknięty w pierwszych 30 minutach ale brakowało finalizacji. Trzecią bramkę udaje się dopiero zdobyć pod koniec pierwszej połowy. Po dwójkowej akcji z Michałem Magnuski trafienie na swoim koniec zapisuje Savastsynau Yauheni. I na tym można zakończyć relacje z sobotniego spotkania.
Druga połowa to przeciwieństwo pierwszej. Najłatwiej można napisać, że się odbyła. Po przerwie straciliśmy kontrole nad spotkaniem. Pomimo, że kilka sytuacji sobie stworzyliśmy to skuteczność była na poziome krótko mówić fatalnym. Warto odnotować straconą bramkę oraz kilka groźnych ale ostatecznie nieudanych akcji zespołu gości.
Mecz kończy się wynikiem 3:1 dla gospodarzy ale pozostaje niedosyt grą i stylem zaprezentowanym w drugiej połowie spotkania. Na koniec tradycyjnie zawodnicy podziękowali za wsparcie zgromadzonej na stadionie publiczności.
