Gole, kartki i telebim.
W sobotnie popołudnie przy Niemcewicza w Stargardzie gościliśmy Mechanika Bobolice. Drużyna, która po średniej jesieni na wiosnę prezentuje się znacznie lepiej. Zimą wzmocniona kilkoma znanymi w środowisku czwartoligowym nazwiskami nie mając nic do stracenia przyjechała do vicelidera Kipsta IV ligi sprawić niespodziankę.
Już przed rozpoczęciem spotkania zgromadzonych kibiców witał efektownym telebim. Infrastruktura i modernizacja obiektów przy Niemcewicza idzie w parze z wynikami drużyny. Śmiało można powiedzieć, że gonimy najlepszych ponieważ oprawa i wizualizacja meczu za pomocą wspominanego wyżej telebimu daje poziom jakiego w Stargardzie jeszcze nie mieliśmy.
Sam mecz rozpoczynamy w ofensywnym ustawieniu do czego nas ostatnimi przyzwyczaił trener Kapuściński. Z przodu mają nękać obrońców Mechanika Przemysław Brzeziański i nasz najlepszy strzelec Kacper Dudek.
Pierwsze minuty w dość ospałym tempie ale z widoczną przewagą ZKS-u. Plan zdobycia szybko bramki zostaje zrealizowana w 8 minucie. Mocne dośrodkowe Pacały z lewej strony próbuje wybić obrońca gości, który przypadkowo wykłada na 13 metr idealnie piłkę Tomaszowi Purczyńskiemu a ten mocnym strzałem umieszcza futbolówkę w bramce. Ku zdziwieniu kibiców to nie ktoś z dwójki napastników a właśnie popularny Purka otwiera wynik spotkania.
Gra nie ma oszałamiającego tempa ale gołym okiem widać, że spotkanie jest pod kontrolą gospodarzy. Niestety skuteczność naszych zawodników nie była tego dnia na poziomie Erlinga Haalanda. Dwa razy idealnie wyłożoną piłkę na przedpole marnuje Kamil Bartoszyński. Następnie stuprocentowej sytuacji nie wykorzystuje Brzeziański a dobrą zespołową akcje finalizowaną przez Dudka broni bramkarz przyjezdnych. Śmiało można powiedzieć, że to kolejny mecz, w którym zawodzi przede wszystko skuteczność. Gra toczy się pod nasze dyktando lecz do przerwy wynik nie ulega zmianie i do szatni schodzimy z jednobramkowym prowadzeniem.
Drugie 45 minut rozpoczynamy w niezmienionym składzie. Kontrola meczu i optyczna przewaga przeradza się w dwie ciekawe sytuacje niestety bez zmiany rezultatu. W 52 minucie na indywidualną akcje zdecydował się Dudek i po minięciu dwóch defensorów idealnie wykłada piłkę Bartoszyńskiemu, który bez problemów podwyższa wynik spotkania.
Dość ciekawa sytuacja miała miejsce w 55 minucie. Michał Magnuski po zaledwie 20 sekundach od pojawiania się na boisku za Tomasza Purczyńskiego przy swoim pierwszym kontakcie z piłką zdobywa gola na 3:0. Warto podkreśli, że asystę przy tym trafieniu zanotował drugi z napastników Brzeziański.
W 60 minucie prostopadle podanie od Bartoszyńskiego uruchamia Piotra Surmę a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem Mechanika zachowuje się wzorowo i na telebimie mamy wyraziste 4:0.
To było zabójcze 8 minut Polskiego Cukru Kluczevii Stargard.
Chwile po tym za Bartosza Sitkowskiego pojawia się Maciej Więcek a między czasie mamy pierwszą żółtą kartkę Magnuskiego, o której wspominamy ponieważ miała ona wpływ na dalszy rozwój meczu.
Trener Kapuściński przy korzystnym wyniku na boisko wprowadza Łukasza Rdzenia za Piotra Surmę. Następnie Adam Cieplak i Filipa Bartkowiaka za Radosława Surmę i Kacpra Dudka.
Wspomniana wcześniej kartka Magnuskiego miała wpływ na czerwony kartonik po drugiej żółtej dla Michała.
Grając w dziesięciu mieliśmy okazje na podwyższenie wyniku lecz kolejnej sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystuje Brzeziański. Kilka minut po tej sytuacji nakręcony grą w przewadze Mechanik zdobywa bramkę kontaktową wykorzystując stratę naszych zawodników w środkowej części boiska.
W końcówce meczu za zmęczonego Bartoszyńskiego pojawia się Rafał Kapuściński i w dwójkowej akcji z Ceplakiem dobrze melduje się na boisku.
W doliczonym czasie gry niefortunnie interweniuje Bil. Sędzia dopatruje się faulu w polu karnym i wskazuje na wapno. Pewnie egzekwowany rzut karny przez zawodnika z Bobolic ustala wynik spotkania na 4:2.
Kolejny raz trzeba zaznaczyć, że zawodzi skuteczność ale na końcowy wynik na pewno miał wpływ ostatni kwadrans gry w osłabieniu. Nie był to wielki spektakl ale każde zwycięstwo buduje drużynę przed, którą jeszcze pięć ligowych kolejek.
Jak pokazało niedzielne spotkanie Floty w Postominie jest o co grać. Strata do Wyspiarzy zmalała do 2 punktów. Wierzymy, że sprawa awansu jest otwarta a walka o III ligę może rozstrzygnąć się w ostatniej kolejce.
Zobacz więcej na naszym Facebooku!