Skip to main content
Klątwa Bałtyku trwa dalej!
W historii pojedynków Polskiego Cukru Kluczevii Stargard z Bałtykiem Koszalin ciężko jest doszukać się pozytywów. Bałtyk od zawsze albo ma na nas patent albo nam kolokwialnie nie leży. Niestety wczoraj nie było inaczej.
W sobotę punktualnie o godzinie 13:00 przy dość sporej ilości kibiców na trybunach główny arbiter spotkania gwizdkiem rozpoczął mecz określony mianem hitu 25 kolejki Kipsta IV ligi.
Od samego początku goście z Koszalina sprawiali wrażenie mocno zdeterminowanych i dobrze zorganizowanych na boisku. Ciężko było doszukać się pozytywów w naszej drużynie.
Mnóstwo strat i niedokładności w środku boiska nakręcało szybkie akcje przyjezdnych. Zawodnicy Bałtyku wygrywali każdy pojedynek główkowy i zbierali wszystkie „drugie piłki”.
Pierwszy kwadrans ku zdziwieniu kibiców to duża przewaga gości. Najgroźniejsze ze strony ZKS-u to dobrze wykonywane rzuty rożne. Po jednym z nich Patryk Bil był bliski otwarcia wyniku meczu.
W 19 minucie przewaga Bałtyku została udokumentowana zdobyciem gola. Dobre dośrodkowanie z lewego skrzydła wykorzystuje strzałem głową Radosław Mikołajczak. W tej sytuacji doświadczony zawodnik nie miał najmniejszego problemu z umieszczeniem piłki w siatce przy dość biernym zachowaniu obrońców Kluczevii.

Zimny prysznic obudził miejscowych. Po stracie gola obraz gry szybko uległ zmianie. Piłka częściej zaczęła znajdować się na połowie przeciwnika co przerodziło się na groźniejsze sytuacje. Dobrze dysponowany tego dnia bramkarz Bałtyku

świetnie

spisuje się w bramce i broni wszystko a jak już nie broni to piłkę lecąca do siatki blokowali inni zawodnicy lub ratowała przyjezdnych poprzeczka. Dalej jesteśmy groźni ze stałych fragmentów gry ale nie przekładają się one na gola.

W 33 minucie szybkim podaniem w pole karne Piotr Surma obsługuje Michała Magnuskiego, który z zimną krwią posyła piłkę obok bramkarza gości i mamy 1:1. Mecz zaczyna się od nowy z tym, że na ten moment to my wyglądamy zdecydowanie lepiej na boisku. Na skrzydle rozkręca się Piotr Surma. Tym bardziej w 43 minucie wszystkich na stadionie ogarnia szok. Zawodnik gości brzydko mówiąc jak na treningu minął kilku defensorów ZKS-u i wystawił piłkę napastnikowi Bałtyku. Adrian Cybula nie zmarnował okazji i wynik ulega zmianie. 2:1 dla gości. Na przerwę schodzimy ze jednobramkową stratą. Trzeba zaznaczyć, że zasłużone prowadzenie Bałtyku Koszalin. 15 minut dobrej gry Kluczevii Stargard to zdecydowanie za mało.
Drugie 45 minut zaczynają się obiecująco. Widać, że gospodarze mają w planie zrobić wszystko żeby twierdzą przy Niemcewicza została niepokonana. Bałtyk zostaje zepchnięty w dużej części na swoją połowę ale dalej jest dobrze zorganizowany w defensywie. Ciężko jest o dogodne sytuacje. Piłka często kotłuje się w szesnastce gości, którzy już nie są tak konkretni w ofensywie jak na początku spotkania.
W 65 minucie trener Kapuściński chce dać impuls zmianami. Za Kamila Bartoszyńskiego i Kacpra Dudka na boisku pojawia się Konrad Korczyński i Tomasz Purczyński. W między czasie trener dokonuje korekty ustawiania z najbardziej wysuniętym Przemysławem Brzeziańskim. Z biegiem czasu goście coraz częściej przerywają dobrze zapowiadające się akcje faulami co przekłada się więcej stałych fragmentów gry. Niestety rzuty wolne nie przynoszą zmiany rezultatu. W 80 minucie na boisku za Piotra Surmę melduje się Maciej Więcek. Ostatnie minuty to kilkanaście wrzutek w pole karne Bałtyku i walka o jeden punkt. Tego dnia piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki przeciwnika.
Do końca meczu wynik nie ulega zmianie i musimy przełknąć gorycz pierwszej porażki w tym sezonie na własnym stadionie.
Wliczając w to rozgrywki pucharu Polski to trzeba oddać Bałtykowi, że to najlepsza drużyna z jaką przyszło nam się mierzyć w tej rundzie. Dobrze zorganizowani i przygotowani do meczu starali się wykorzystać nasze słabe punkty i zneutralizować wiodące postacie.
Z pełną świadomością można powiedzieć, że poza wynikiem hit kolejki nie rozczarował.
Na trybunach panowało określenie, że to spotkanie rozgrywane było na dobrym poziomie trzecioligowym.
Dzisiaj Bałtykowi Koszalin gratulujemy ale do końca sezonu wierzymy w obrany cel i nawet porażka w tym meczu nie może nas zatrzymać.
Zapraszamy do fotorelacji z wczorajszego meczu na Facebooku.