Z meczu na szczycie tabeli 4 ligi niestety wracamy bez punktów. Już od pierwszych minut nasz zespół wszedł mocno w mecz. Pierwsze minuty mogą napawać optymizmem. Kluczevia utrzymuje się przy piłce na połowie gospodarzy. Daje to kilka rzutów różnych. Po jednym z nich jesteśmy blisko zdobycia bramki.
Nic do tego czasu nie wskazywało tego co za chwile ma się stać. Pierwszy groźniejszy wypad w nasze pole karne i mamy rzut karny dla gospodarzy. Mocny strzał i pomimo dobrej interwencji Marka Ufnala piłka przełamuje rękę i wpada do siatki. 14 minuta meczu i mamy 1:0 dla Floty. Po bramce obraz gry nie ulega zmianie. Kolejne akcje naszej drużyny dają dwie dogodne sytuacje ale brakuje wykończenia.
Deja vu i w 23 minucie drugi wypad w pole karne Floty kończy się bramką na 2:0. Prostopadle podanie wykańcza napastnik gospodarzy precyzyjnym strzałem po ziemi w kierunku dalszego słupka bramki strzeżonej przez Marka Ufnala. W następnej fazie mecz wyrównuje się i schodzimy na przerwę z dwubramkową stratą. Drugą połowę zaczynamy podobnie jak pierwszą. Gra wygląda poprawie i znowu przejmujemy inicjatywę.
Jak to było wcześniej to jednak nie my pieczętujemy swoją dobre grę bramką tylko zespół gospodarzy po rzucie rożnym i zamieszaniu pod bramką na najbliższej odległości pakuje piłkę do siatki. Mamy 3:0 i mecz praktycznie zamknięty. Nasz zespół rzuca wszystko na jedną kartę i szybko bo już w 63 minucie łapiemy kontakt. Po rzucie rożnym Patryk Bil uderza piłkę głową i mamy 3:1. Wyglądamy na tle przeciwnika naprawdę dobrze i w 72 minucie dobrze wykonywany rzut wolny zamienia na bramkę strzałem głową Kacper Dudek.
Wracamy do gry. 3:2 dla gospodarzy i nacieramy na bramkę Floty dalej tak samo mocno. Bliski zdobycia bramki wyrównującej jest Bartosz Sitkowski ale dobrze dysponowany bramkarz Floty z trudem ratuje gospodarzy przed utratą bramki. Na stadionie cisza bo kwestia wyrównania jest wielce prawdopodobna. Kilka niefortunnych pomyłek i w 82 minucie niestety bramkę stadiony świata strzela zawodnik Floty. Mamy 4:2 i kilka minut do końca. Walczymy dalej.
Mamy słupek, kilka strzałów ale wynik nie ulega zmianie na naszą korzyść. Już gdy wszyscy myśleli na stadionie, że sędzia zakończy dzisiejsze spotkanie, arbiter dyktuje kuriozalny rzut karny. Na dodatek w tej akcji Marek Ufnal zostaje ukarany czerwoną kartą. Gospodarze kolejny raz wykorzystują rzut karny, którym sędzia kończy dzisiejszy mecz. Jak kuriozalnie to zabrzmi to zawodnicy naprawdę zagrali poprawne spotkanie. Przy stanie 3:2 cały stadion przecierał oczy.
Kibicie gospodarzy mogli obawiać się o wynik do ostatniego gwizdka arbitra. Wynik nie jest korzystny ale nie możemy się wstydzić za dzisiejszy występ naszych piłkarzy.