Intensywne opady deszczu od samego rana zapowiadały angielski mecz przy Niemcewicza w Stargardzie.
Goście znad morza w swoim składzie z takimi nazwiskami jak Danilczyk, Krawiec czy Sawicki na pewno nie przyjechali łatwo tu oddać punktów. Po średniej rundzie jesiennej konkretnie wzmocnieni zimą potrafią wygrać z każdym.
Pokazali to w pucharze Polski odprawiając z kwitkiem trzecioligowych Błękitnych Stargard.
Co do wczorajszego meczu, nie wyprzedzając faktów to chyba najlepsza pierwsza połowa w wykonaniu ZKS-u od czasu przejęcia zespołu przez Krzysztofa Kapuścińskiego.
Po wygranej w środowych derbach Stargardu i dobrej drugiej połowie sztab trenerski zdecydował, że na dzisiejsze spotkanie drużyna od początku wyjdzie z dwoma napastnikami.
Mecz od pierwszej minuty rozgrywany był przez dwa zespoły na dużej intensywności. Nasza ekipa zdeterminowana i walczącą o każdy centymetr boiska to widok zadowalający nawet najwybredniejszego kibica. Początek to zdecydowana przewaga ZKS-u. Przekłada się to na kilka stałych fragmentów gry. Dobrze bite rzuty różne stwarzają realne szanse na otwarcie wyniku niestety w najważniejszych momentach brakuje skuteczności.
Rozpędzony tego dnia Przemysław Brzeziański raz za razem nęka stoperów przyjezdnych.
W 13 minucie meczu złe wprowadzenie piłki przez obrońcę Wybrzeża Rewalskiego Rewal przecina Bartosz Sitkowski. Piłkę głową zgrywa do Brzeziańskiego a ten przytomnie wyprowadza Kacpra Dudka na sytuacje sam na sam z Wojtasiakiem. Nasz najlepszy strzelec nie marnuje takich sytuacji i mamy 1:0.
Niestety po dwóch minutach przyjezdni doprowadzają do remisu. Z lewej strony idealnie na głowę Sawickiego centruje pomocnik Wybrzeża i precyzyjny strzał z głowy ląduje w siatce Marka Ufnala.
Nie tego spodziewaliśmy się po pierwszym kwadransie spotkania.
Na taką sytuacje Polski Cukier Kluczevia Stargard reaguje prawidłowo i płynnie przechodzi do ataku pozycyjnego wykorzystując przede wszystkim wolne sektory na bokach boiska. I właśnie w 18 minucie Brzeziański rajdem na lewej stronie mija obrońcę gości po czym wykłada piłkę jak na tacy Dudkowi, który pakuje futbolówkę do siatki obok ofiarne interweniującego defensora. Szybie 2:1 i można powiedzieć, że wynik zmienia się jak w kalejdoskopie.
Długie posiadanie piłki w ataku pozycyjnym i natychmiastowy odbiór w razie straty zaskakuje drużynę z Rewala przez co często przerywają nasze dobrze zapowiadające się akcje faulami.
W 40 minucie przechwyt w środkowej strefie boiska i prostopadle podanie Michała Magnuskiego uruchamia na lewej stronie Brzeziańskiego a ten kolejny raz mija kilku zawodników Wybrzeża po czym sam dokumentuje swoją dzisiejszą dobrą formę bramką na 3:1.
Tuż przed samą przerwa trzecia kopia akcji Brzeziańskiego. Znowu lewą stroną na szybkości mija defensorów gości po czym idealnie wystawia piłkę do Dudka, który bez problemu kompletuje swojego hattricka.
Chwile po tym główny arbiter zawodów kończy pierwsze 45 minut.
Trzy asysty Brzeziańskiego oraz trzy bramki Dudka i mamy przepisz na atak idealny.
Po przerwie humory miejscowych kibiców szybko psują goście. Mecz sobota, środa, sobota i zaangażowanie z pierwszej połowy daje się we znaki naszej drużynie od początku drugiej części spotkania.
Po zmianie stron przyjezdni mocno ruszają licząc na szybką bramkę kontaktową. W pierwszym kwadransie drugiej połowy przekłada się to na rzut karny i dwie groźne sytuacje Krawca. Na nasze szczęście Sawicki z rzutu karnego nie trafia w bramkę a Krawiec wykorzystuje tylko jedną z dwóch stuprocentowych sytuacji i w 52 minucie mamy zmienę wyniku na 4:2.
Widząc co się dzieje trener reaguje korektą ustawiania. Na boisku za Dudka pojawia się Tomasz Purczyński. Około 60 minuty gra nieco się uspokaja. Przewaga gości robi się dużo mniejsza ale dalej trzeba uważać na zagrożenie stwarzane przez ofensywę przyjezdnych. W między czasie za kontuzjowanego Yauheni Savastsynau pojawia się Radosław Surma a zmęczonych Konrada Korczyńskiego i Michała Magnuskiego zmienia Hubert Chmielewski oraz Maciej Więcek.
Ostatnie minuty dają jeszcze po jednej groźnej sytuacji z obydwu stron jednak do końca meczu wynik nie ulega zmianie.
Po ostatnim gwizdu sędziego dopisujemy kolejny trzy punkty do naszego dorobku w tabeli Kipsta IV ligi.
Trzeba oddać drużynie Wybrzeża Rewalskiego Rewal, że pomimo porażki 4:2 szczególnie w drugiej połowie do samego końca byli bardzo groźni i dążyli do zmiany wyniku.
Naszej drużynie należą się słowa uznania przede wszystkim za pierwsze 45 minut meczu gdzie nasza dwójka napastników rozmontowała defensywę gości oraz za cały tydzień i komplet punktów w 3 ostatnich spotkaniach.